Wiosna w Cieszynie to czas kwitnących magnolii oraz spacerów szlakiem tych pięknych drzew.
Pomysłodawcami jego utworzenia byli nieżyjący już muzealnicy: Danuta Pawłowicz i Mariusz Makowski.
W tym roku, z uwagi na obostrzenia związane z COVID-19, wiosnę dane nam było obserwować zazwyczaj tylko z okien naszych mieszkań. Dzień był dłuższy, słońce wyżej wędrowało po niebie – a na ulicach zabrakło spacerujących.
W poprzednich latach najpiękniejsze cieszyńskie magnolie można było podziwiać, przemierzając uroczy i unikalny szlak z przewodnikiem – Mariuszem Makowskim .
Trasa wiodła wśród starych, zabytkowych willi, w ogrodach których rosną szczególnie dorodne, zachwycające okazy. Najstarsze z nich zostały posadzone w 1890 r.
Magnolie towarzyszą neorenesansowym, secesyjnym i modernistycznym zabudowaniom. W Parku Pokoju, obok Muzeum Śląska Cieszyńskiego, kwitną dwa drzewa, które upamiętniają Danutę Pawłowicz oraz Mariusza Makowskiego.
Magnolie sprowadził do Cieszyna – najprawdopodobniej na przełomie XVIII i XIX w. – historyk, pedagog, bibliofil i katolicki ksiądz Leopold Jan Szersznik. W ogrodach rozprzestrzeniły się one pod koniec XIX stulecia dzięki zamożnym mieszkańcom miasta, dla których były symbolem prestiżu i zamożności.
W Cieszynie oglądać można kilka gatunków tych pięknych drzew, do najwspanialszych należą: magnolia pośrednia, gwiaździsta i Alexandrina.
Ich miłośnicy wraz z Mariuszem Makowskim rozpoczynali zwykle swój tradycyjny wiosenny spacer od podziwiania magnolii gwiaździstej rosnącej w ogrodzie XIX-w. willi, nieopodal 300-letniego luterańskiego Kościoła Jezusowego, a kończyli go w Parku Pokoju obok muzealnej kawiarni, w której na zakończenie przechadzki można było delektować się deserem nawiązującym kolorystycznie do białych i różowych płatków kwiatu magnolii.
Mariusza Makowskiego nie ma już pośród nas. Spaceru szlakiem cieszyńskich magnolii również zabrakło w tym roku. Magnoliowe drzewa czekają na lepsze czasy. Za rok na pewno znowu obsypią się kwieciem. Miejmy nadzieję, że będziemy je mogli podziwiać oraz cieszyć się nimi tak, jak kiedyś.