Dzieci nie odczuwają zagrożenia, dzieci nie myślą a co gdyby, a co ktoś pomyśli, co się stanie. One działają w swoim świecie. Tak wyglądała ta zabawa. Zabawa, która przypomniała mi moje dzieciństwo. Każdy robił co chciał, był wolny i świetnie się bawił z kolegami na swoim podwórku. Nie trzeba było super zabawek, elektroniki, konsoli. Każdy coś miał i razem mieliśmy cały świat. Chłopaki tak samo postanowili spędzić czas. Wybiegli na podwórko znaleźli kilka kałuż i zrobili sobie w nich najlepszą zabawę.

Musiałem te chwile uwiecznić na pamiątkę w tym typowym śląskim klimacie czarno-czerwonej cegły. Dla mnie osobiście fotografowanie tego momentu przeniosło mnie kilkanaście lat wstecz…do tych starych dzielnic Katowickich w których się urodziłem i „trochę” dorastałem.