Śląska tradycja hodowania królików na wsiach była jeszcze do niedawna kontynuowana z pokolenia na pokolenie.
Jeszcze w latach osiemdziesiątych prawie w każdym domu była „klota” z królikami.
Kiedy w sklepach były puste półki, a kolejki kilometrowe, hodowla królików na mięso była normalnością.
Dziadek Wiktor, którego fotografowałem w jego przydomowym gospodarstwie z radością opowiadał o swojej codzienności, która kręciła się wokół zajmowania się królikami.
W tym roku Dziadek zmarł i wraz z jego odejściem królików coraz mniej, w końcu „kloty” całkiem znikną.