Reportaż z sobotniego listopadowego poranka w Bielsku-Białej. Tylko dwa dni w tygodniu można zobaczyć tutaj tłok. Stali bywalcy od wielu lat stoją w swoich zaklepanych miejscach z różnorakimi rzeczami ułożonymi na reklamówkach lub kocach. Wydawać by się mogło, że już im nie zależy tak bardzo na samej sprzedaży ale na interakcjach z potencjalnym klientem czy z innymi bywalcami targu, jakby przychodzili już z przyzwyczajenia a nie chęci zysku. Po prostu odbywają cotygodniowy rytuał.