Pojechałem z czystej ciekawości – prom na rzece w centrum Śląska to dość niecodzienne zestawienie. Odkryłem obszar magiczny, niepowtarzalny. To miejsce w którym do końca wojny funkcjonował betonowy most. Po jego zniszczeniu przez cofające się wojska prom łączy rozdzielone Odrą rejony Raciborszczyzny, dwie wsie: Ciechowice i Grzegorzowice. Magiczna jest aura tego na pozór nie wyróżniającego się skrawka ziemi i wody zagubionego pośród sennych pól. Odnosi się wrażenie, jakby czas zatrzymał się w tym miejscu wiele lat temu. Spotkałem człowieka, którego los zbiegł się z nurtem rzeki i zawarł pomiędzy jej przeciwległymi brzegami. Przewoźnik i ludzie przeprawiający się na drugą stronę żyją rytmem wahadłowych przepraw. Cisza, spokój, powolny bieg rzeczy i zdarzeń w zestawieniu z osobą spokojną, otwartą, czerpiącą radość ze swej specyficznej służby drugiemu człowiekowi, tworzą niesamowity świat, jakże inny od tego, który większość z nas otacza. Wracam tam co jakiś czas.