W połowie sierpnia, wraz ze znajomym postanowiliśmy się w końcu wybrać na jakiś wspólny plener.Od samego początku mieliśmy w planach sfotografować wschód słońca i ptaki, przy czym rozważaliśmy różne miejsca, takie jak np. Rezerwat Łężczok i stawy w Brzeszczach. Finalnie jednak (całkiem przypadkowo i spontanicznie) padło na zupełnie inne miejsce – hałdę Szarlotę w Rydułtowach. Oboje z Tomaszem zajmujemy się bowiem poza fotografią przyrodniczą również industrialną. W drogę wyruszyliśmy już po 3:00 nad ranem, a na miejscu byliśmy parę minut po 4:00. Wejście na szczyt nie było łatwe. Najpierw przeszliśmy przez pole, a potem obładowani sprzętem wdrapywaliśmy się po luźnym kamieniu na szczyt, by tam oczekiwać na pierwsze promienie słońca. Ku naszemu zaskoczeniu, prawdziwy spektakl zaczął się na długo przed wschodem, a wszystko dzięki przejrzystemu powietrzu oraz malowniczym, nisko osadzonym i wciąż przemieszczającym się mgłom. Wspaniale zagrało również światło. Mieliśmy duże szczęście – tak idealne warunki nie zdarzają się często, wykorzystywaliśmy więc tę okazję najlepiej jak się dało. Gdy ok. 5:30 słońce zaczęło wychylać się zza horyzontu, warunki świetlne całkowicie się zmieniły i dały zupełnie nowe efekty. Po około 30 minutach spektakl światła się zakończył i niebo przybrało bardziej zwyczajny wygląd, ale też nie do końca, gdyż idealnie bezchmurne i błękitne niebo, poprzecinały liczne smugi kondensacyjne po samolotach, co również dało ciekawe efekty na zdjęciach. Wtedy zeszliśmy już niżej i zaczęliśmy fotografować samą hałdę, po czym zakończyliśmy nasz plener i udaliśmy się do domu w śniadanie 😉

*Hałda Szarlota to najwyższy sztucznie usypany punkt na terenie Górnego Śląska. W najwyższym punkcie sięga aż 134 metry wysokości (407 m.n.p.m.), zajmuje powierzchnię 37 hektarów i ma objętość ok 13 mln m³. Hałda Szarlota w całości usypana jest z kamienia i odpadów pobliskiej KWK Rydułtowy Anna (dawniej Charlotte, skąd jej nazwa)