Jako, że na śląsku mamy wiele osiedli robotniczych, postanowiłam zgłębić temat jednego z nich. Na nasz słynny „Nikisz” trafiłam kilka lat temu i od razu się zachwyciłam. To co mnie osobiście urzekło to panujący tu spokój oraz poczucie swojskiego klimatu. Jeżeli chodzi o cechy wizualne, które od razu zauważyli moi przyjezdni przyjaciele to czerwone okna, charakterystyczne dla rodzin górniczych. Opowiadać o aspektach historycznych można by długo, ale jedno jest pewne: Nikiszowiec staje się miejscem coraz bardziej rozpoznawalnym. Można tu spokojnie napić się kawy i poczuć klimat kamieniczek, a także spotkać się na organizowanych tutaj jarmarkach, czy odpuście Babci Anny.