Śląsk kojarzy się z familokami z czerwonej cegły. Najstarsze dzielnice i budynki są wykonane z tego właśnie budulca. W dobie nowoczesnych technik budowlanych już nie pamięta się o prawdziwych cegłach. Obecnie na Śląsku działa tylko kilka prawdziwych cegielni. Jedna z takich cegielni, która ma ponad 100 lat, a wciąż funkcjonuje, mieści się w Zawierciu. Należy do Pana Jana Prudło, który urodził się w Chropaczowie koło Bytomia, na granicy polsko-niemieckiej sprzed II wojny światowej. Jego ojciec chciał, żeby tak jak on i brat został górnikiem. On jednak wybrał inną drogę i poszedł do technikum elektrycznego, a później sprowadził się do Zawiercia, gdzie najpierw dzierżawił, a później stał się właścicielem cegielni. Cegielnia do dnia dzisiejszego funkcjonuje, choć nie ma już tak wiele zamówień jak dawniej. Jest stara i zniszczona, a urządzenia i maszyny są jak z muzeum techniki. Glina potrzebna do produkcji pochodzi z pobliskiej glinianki. Reportaż powstawał od momentu rozpalania pieca przed rozpoczęciem wypalania, aż do momentu pełnego cyklu wypalania. Cegły wypalane są w piecu Hoffmana opalanym miałem. Dzięki tej technice każda cegła ma niepowtarzalny kolor i nigdy nie jest równomiernie wypalona.