Mam wrażenie, że od ponad roku żyję we własnym imaginarium…
W mikroświecie, w którym trzeba robić swoje, aby nie zwariować wraz z makroświatem.
I pamiętać, że tysiące takich mikroświatów istnieje obok nas.
Ludzi, którzy wciąż „robią swoje”, aby kiedyś znowu żyć bez masek.
Autentycznie.
Po ludzku.
Nie bojąc się emocji na własnych twarzach.
I za to im bardzo dziękuję.
(zdjęcia zrealizowane w opuszczonej pracowni zabrzańskiej artystki, przedstawiają niesamowita joginkę, która podziela moją wizję)
Zabrze, 2021