Wybrałem się na paradę równości, aby zobaczyć wspólną akceptację ludzi niezrozumianych. Spodziewałem się uśmiechów aprobaty i spokoju na twarzach. Niestety… moje oczekiwania nie okazały się pełnym obrazem.

Poziom napięcia na całym wydarzeniu.
Upolitycznienie całej sprawy sprawy.
Wyzwiska i szyderstwa rzucane i skandowane zarówno przez kontrmanifestacje, jak i uczestników samego marszu.
Przede wszystkim świadomość istnienia dookoła grup „narodowych”, którzy za samą obecność w paradzie gotowi byli roztrzaskać twarz cegłą, gdyby nie wszechobecne oddziały policji.
Całe zajście powodowało we mnie raczej wrażenie pochodu secesji społeczeństwa i wzajemnej nienawiści.

Smutno mi, że brak empatii i wzajemne niezrozumienie może powodować tak ogromne ilości cierpienia.

Zdjęcia pochodzą z Katowickiej Parady Równości (8 września 2018)

Bartłomiej Pogodziński