Tradycja to bardzo ważna rzecz w życiu każdego człowieka.

Przekazywana z pokolenie na pokolenie staję się sposobem życia i wyznacza zachowania zgodne z jej założeniami.

Współczesne czasy spowodowały, że gdzieś te wszystkie wartości, które kierują tradycjami i są im przypisane zostały odsunięte na bok, zapomniane lub po prostu odrzucone w imie błędnie pojmowanego i interpretowanego postępu.

Tym bardziej tradycja, która pozwala utożsamiać się z miejscem gdzie żyjemy, a która jest pasją zasługuje na szacunek i wyróżnienie.

Tak samo jest z osobami, które takie tradycje pielęgnują.

Moje prace przedstawiają pewnego młodego chłopaka, który wbrew stereotypom całe swoje życie poświęcił dla jednej tradycji, która jest jego pasją lub na odwrót jak kto woli.

Mateusz, bo tak ma na imie od małego kocha gołębie. Gdy nie umiał jeszcze chodzić, do króliczoka, gdzie były również gołębie zabierał go jego dziadek Franek.

I tak się to zaczęło i trwa do tej pory.

Cała sesja powstała podczas futorownia, kilka dni przed lotami. Na pytanie: „Jak długo Mati hodujesz te gołębie?”, spojrzał na mnie, a potem z błyskiem w oku i uśmiechem odpowiedział: „Od zawsze Ujek”

Nie istnieje chwila, aby nie opowiadał o gołębiach. Gdy futrował te swoje Pulty nasłuchałem się, jak zawsze zresztą gdy się spotykamy, o jego Czerwonej Dziewczynie, Młodzikach, Siwku, Stasi.

Każdy jego gołąb ma swoje imie i  się nazywa, żaden nie jest bezimienny. Każdy jest ważny.

I tak od zawsze,  dokładnie tak, jak powiedział Mati.

Mógłbym jeszcze napisać dużo o tym jak miesza futer, jak podaje szczepionki, jak bada gołębie itd. Nie będę jednak zbytnio się rozpisywał.

Bo tu zdjęcia mają opowiadać.

Dodam tylko, że pomimo młodego wieku, bo ma zaledwie 21 lat posiada wiedzę, z której niejednokrotnie korzystają starsi koledzy.

Oczywiście posiada również nagrody, wyróżnienia, nie chełpi się tym jednak, bo nie to jest dla niego ważne.

Czemu akurat Mati i jego gołębie są tematem mojej pracy.

Bo takie osoby są integralną częścią Śląskiego Obrazu – Portretu.

Ten młody chłopak, mógłby siedzieć przed komputerem lub telewizorem, bawić się jak tylko można, robić cokolwiek a nie hodować gołębi, bo to takie niemodne, staroświeckie, śmieszne, nie przynoszące splendoru i popularności ani korzyści.

Mógł od małego celować na gwiazdę sportu lub po prostu ukierunkować się na zdobycie sławy i pieniędzy.

On jednak wybrał tradycję – pasję, która czyni go szczęśliwym.

Tak jak był szczęśliwy jego Dziadek i jego Pradziadek.

Nie dlatego, że tak wypada, tylko dlatego bo tak czuje.