To była sobota. Zniechęcony brakiem słońca, wstałem dosyć późno. Chodziłem po mieszkaniu nie potrafiąc się na niczym skupić. Po odbyciu sobotniego rytuału, jakim jest sprzątnie, odchyliłem zasłonkę i nagle w mojej głowie narodziła się myśl: przecież ta mgła, to idealny temat na zdjęcia! Wziąłem więc aparat i pojechałem na miasto, bez żadnego planu, ani pomysłu. Efekt tej mglistej eskapady poniżej.
Na przyszłość plan już jest. Czekam tylko na kolejny mglisty dzień 😉