W Bytomiu, gdzie przeszłość i historia spotykają się na kawie i ciastku z teraźniejszością, stoi sobie i góruje nad Szombierkami piękna (choć jej uroda jest nienachalna i dla koneserów) Krystyna. Jak się okazuje, nie tylko ludzie mogą mieć imiona. Krystyna to jeden z wielu szybów, które kiedyś były dumnymi stróżami kopalni, a teraz są na emeryturze, nostalgicznie błyszcząc w słońcu i wspominając dawne czasy.

Krystyna to nie jest zwykły szyb. Kiedyś była głównym miejscem, gdzie kopalniane brygady wchodziły i wychodziły, a Bytomianie całymi rodzinami o świcie podążali na szychtę, a teraz jest lokalną seniorką (gwiazdą nieco upadłą) Bytomia, która przyciąga wzrok dociekliwego przechodnia. Podobno gdy Krystyna ma dobry dzień, to nawet z daleka można usłyszeć jej ciche westchnienia „Gdzie są te czasy, kiedy miałam prawdziwe wzięcie, kiedy byłam piękna i młoda?”.

A mieszkańcy okolic? Cóż, mówią, że jeśli staną przy Krystynie i pomyślą życzenie, mają szansę na prawdziwe „węglowe” szczęście. I choć Krystyna w zasadzie nic nie mówi, jej obecność dodaje wyjątkowej magii każdemu spacerowi. W końcu, kto by pomyślał, że nawet na emeryturze Krystyna jest tak romantyczna i uwodzicielska? Przyciąga wrażliwych i niebanalnych na wędrówki po hałdzie. A kto raz tam był, będzie wracać…