Mieniące się wszystkimi kolorami plastiku i sztucznych barwników, pachnące watą cukrową i dymem z fajerwerków, wpisane w śląskość potocznie zwane odpustami. Dni patronów parafii świętowane corocznie z towarzyszeniem festynów. Kto nie był na odpuście nie wie co znaczy tożsamość, kto nie skosztował straganowych makronów nie zna smaku tradycji. Bombony, szisbuda, keciok i gumiklyjzy na łobiod. Dyć starka godała: – Łodpust je ino roz na rok i trza na nim gelt przefanzolić.